Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Legitymowanie kluczem do rozwiązania kryminalnej zagadki

Data publikacji 22.07.2009

Policjanci z Białołęki krok po kroku rozpracowali rodzinny duet rozbójników. Wobec jednego z braci północnopraska prokuratura zastosowała dozór Policji, a wobec drugiego sąd dwumiesięczne tymczasowe aresztowanie. 17 – letni Mariusz N. i 22 – letni Krzysztof N. w połowie maja dotkliwie pobili na przystanku mężczyznę i okradli go z cennych rzeczy. Obu rozbójnikom grozi surowa kara więzienia.

 
W połowie maja, w nocy na wysiadającego przy ulicy Aluzyjnej z autobusu mężczyznę napadło dwóch rozbójników, ograbiając go ze srebrnego łańcuszka, telefonu komórkowego, zegarka i dokumentów. Pokrzywdzony z poważnymi ranami głowy trafił wtedy do szpitala. Policjanci z białołęckiego wydziału dochodzeniowo – śledczego prowadząc czynności w tej sprawie, zabezpieczyli na miejscu zdarzenia ślady przestępstwa, a także zarejestrowali utracone w jego wyniku rzeczy w policyjnych bazach danych. Z uwagi na to, że okradziony mężczyzna nie zapamiętał wyglądu sprawców, śledztwo utknęło w martwym punkcie.

Na początku lipca policjanci patrolując ulice Białołęki, prewencyjnie wylegitymowali mężczyznę. Przy okazji sprawdzili w policyjnych bazach danych jego telefon komórkowy. Po chwili przekonali się, że był to strzał w dziesiątkę. Okazało się, że telefon komórkowy był poszukiwany do sprawy rozboju, a jego „właściciel” jednym z jego sprawców.

W toku prowadzonego śledztwa 17 – letni Mariusz N. przyznał się do wszystkiego. Północnopraska prokuratura zastosowała wobec niego dozór Policji. Kryminalni wpadając na trop jego kompana, zaczęli go szukać.

Kilka dni temu prowadzący sprawę policjant pełniąc w nocy służbę ponadnormatywną na ulicy Świderskiej, rozpoznał w przechodniu drugiego z rozbójników. 22 – letni Krzysztof N. był ciężko uchwytny. Nigdzie nie pracował, nie miał stałego miejsca zamieszkania, ani zameldowania. Decyzją sądu na dwa miesiące trafił do aresztu. Obu rozbójnikom grozi surowa kara więzienia.

mb
 
Powrót na górę strony