Wpadł nietypowy złodziej paliwa
W zasadzkę zorganizowaną przez dzielnicowych z Białołęki wpadł nietypowy złodziej paliwa. Mężczyzna, który dokonał kilkudziesięciu kradzieży na terenie Warszawy i w jej okolicach, nigdy nie maskował się podczas kradzieży. W komisariacie przy Myśliborskiej usłyszał zarzut kradzieży i poddał się dobrowolnie karze.
W zasadzkę zorganizowaną przez dzielnicowych z Białołęki wpadł, mieszkający przy ulicy Korsaka złodziej wartego prawie 500 złotych paliwa. Mężczyzna wcześniej nie chciał wpuścić policjantów do mieszkania. Udawał, że go nie ma w domu. Policjanci dowiedzieli się, o której wraca z pracy i poczekali na niego na korytarzu. 26 – letni Andrzej N. nie był zdziwiony widokiem policjantów.
Mężczyzna przyznał się do kradzieży paliwa na terenie Białołęki. Policjanci sprawdzili w policyjnej bazie danych, że dokonał aż 26 podobnych kradzieży na terenie całej Warszawy oraz w podwarszawskich miejscowościach.
26 –latek nie maskował się przy kradzieżach. Wiedział, że wcześniej, czy później wpadnie i będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny. Dlaczego to robił ? Bo miał firmę budowlaną i musiał dużo jeździć. W komisariacie przy Myśliborskiej usłyszał zarzut kradzieży i poddał się dobrowolnie karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 500 złotych grzywny oraz obowiązkowi naprawienia szkody.
mb